Było cicho i spokojnie…  Strugi obfitego deszczu padały pionowo. Nagle za kościelnym wzgórzem pojawił się czarny wirujący lej,  jeszcze czarniejszy od ołowianych chmur. Pierwsze efekty ogromnej siły wirującego powietrza, to fruwające  w powietrzu deski porwane ze stosów ułożonych do suszenia.

 

W następnej chwili wir trafił nad dom przy trasie nr 7. Podniósł  nad stajnią  solidny dach przytwierdzony do betonowej płyty i pewnie by go porwał daleko, ale solidna płyta i więźba, pozostały na swoim miejscu połamane i zniszczone.  Podobne zniszczenia pozostawiła trąba na domu mieszkalnym, zrywając blachę i niszcząc konstrukcję.
 
Za szosą nr 7 wir skierował się ku Czarnej Orawie.  Nad rzeką ukręcił kilka drzew średnicy pnia ok. 40 cm. Mieszkańcy opowiadają, że wyglądało jakby całą wodę z rzeki wyssał. Dalej wzmocniony wodą uderzył w gęstą zabudowę domostw za Zubrzycką Wodą, niszcząc kilka budynków mieszkalnych, garaży i ogrodów. Huk łamanych drzew, płotów i  pokryć dachowych przerażał mieszkańców. Wirujące elementy porwane przez trąbę wybijały szyby, rozbijały dachówki i wznosiły się wyżej i wyżej. Dalej wir przeszedł za szosę 957 prowadzącą do Zubrzycy i tam na wolnej przestrzeni stracił swoją moc tak szybko jak szybko się pojawił, pozostawiając  za sobą dziesięć zniszczonych zabudowań i szok mieszkańców.

Natychmaist do działań ratowniczych zostały skierowane jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z Jabłonki, Chyżnego i Nowego Targu. Całością działań kierowała jednostka Państwowej Straży Pożarnej z Nowego Targu. O zaistniałej sytuacji został poinformowany nadzór budowlany, zakład energetyczny oraz posterunek policji w Jabłonce. Na miejscu zdarzenia poszkodowanym udzielano pomocy doraźnej zabezpieczając budynki oraz instruując o możliwościach uzyskania odszkodowań z zakładu ubezpieczeń.  Akcja zabezpieczająca trwała od godz. 13.00 do godziny 21.00.